Słodkiej i wonnej pomarańczy jakże piękną postać nadała, jak uszlachetniła kształt niewinnego jelenia, konia, jak wdzięczny głos i piórka nadała drobnym ptaszkom. Jak nawet ich odróżniają figury, które lecąc w powietrzu wykreślają. Wrona i inne drapieżne ptaki lecą prostą tylko linią, skowronek fruwając wzbija się w niebo, jaskółka zakreśla coraz nowe koła“.
Byłoby dziś zupełnie daremnym mozołem odpierać podobne rozumowania.
Czyż potrzeba dowodzić, jak mało troszczyła się natura o odzianie właściwą szatą złego i dobrego, czyż te dwa abstrakcyjne termina nie są dla niej najzupełniej obce i jako wytwory umysłu ludzkiego względnie tylko pojmowane być mogą. Rośliny trujące zawierają zarazem lecznicze pierwiastki, drapieżne zwierzęta, będąc takiemi wskutek właściwości swojej natury, tak są niewinne wobec człowieka, któremu szkodzą, jak potok wezbrany, co niszczy jego pracę.
Szczególne cechy, jedynie w wybujałej wyobraźni, ostrzegają o ukrytych niebezpieczeństwach. Jadowite rośliny posiadają nieraz wspaniałe kwiaty i nęcące owoce, a piękność jest stokroć więcej udziałem lwa, tygrysa i drapieżnych zwierząt, niż łagodnego słonia, nieszkodliwego hipopotama, lub pożytecznego osła. Dziwić się jednak Brodzińskiemu w tym względzie nie można, estetyka bowiem jest tylko jedną z form ludzkiego ducha, przejawiających się nieustannie na rozmaitych polach. Jest ona ściśle związaną z wszystkimi filozoficznymi systematami, urabia się na ich podobieństwo i wyraża niebezwzględną prawdę, ale prawdę warunkową, stosowną do obecnej chwili i pojęcia.
Brodziński wierzył także, a pojęcie to znajdujemy zarówno w kursach estetycznych, jak w poezyach i rozprawach, w płciowość umysłu, wierzył, iż dziewczęta i chłopcy mają wrodzone pociągi do zupełnie różnych zatrudnień, iż pierwsze same z siebie bawią się lalkami, jak znów chłopcy końmi i żołnierzami, świadcząc tym sposobem o przyszłem powołaniu. I pod tym względem także przyjmował bezkrytycznie teoryą idei wrodzonych, nie zestawiając jej nigdzie z doświadczeniem, a nawet nie poddając w wątpliwość.
Kiedy jednak z pola abstrakcyjnych teoryj schodzi do sądu o dziełach sztuki, zmysł artystyczny i zdrowy rozsądek odzyskują swoje prawa i staje znowu na wysokości przedsięwziętego wykładu.
Na przekór zasadom jasny umysł jego posiadał rozwinięte poczucie piękna i takt, nadający wypadkom właściwą miarę.
Strona:PL Waleria Marrené-Kazimierz Brodziński-studyum.djvu/30
Ta strona została uwierzytelniona.