silił się na wspaniałe temata a wszystko co pisał starał się po mistrzowsku wykończyć.
Zaznajomiony z poezyą innych narodów, badając jednocześnie właściwości polskiego języka, zastanawiał się nad sposobami zbogacenia go formami, które choć dotąd nie używane, odpowiadały przecież jego duchowi.
Tłumacząc nieraz śpiewy do muzyki, lub nawet całe opery, uderzony był brakiem prozodyi, a raczej tem że dotąd nie zważano w polskim języku na długość lub krótkość syllab, co odejmowało poezyi harmonią i szczególniej raziło w śpiewie. Rym jednozgłoskowy, tak bardzo ułatwiający rytmiczność, gdyż słowa jednozgłoskowe mogą być wedle potrzeby krótkie lub długie, i urozmaicające wiersze, dotąd nie był rozpowszechniony w naszej poezyi, bo jeśli spotykamy go w dawnych poetach, użytym jest przypadkowo nie systematycznie, więcej jako licencya poetyczna niż, rzecz prawidłowa, tak samo jak i wiele innych wadliwych rymów.
W utworach poważniejszych nie spotykamy się z nim prawie zupełnie, a w rzeczach nawet mniejszej wagi żartobliwych znachodzimy go rzadko jak n. p.w Babiem kole Grochowskiego i tam używany jest tylko przygodnie.
Brodziński umyślił przyswoić naszemu językowi tę formę i spróbował użyć jej w wierszu Złe i dobre drukowanym w Pamiętniku Warszawskim roku 1816 z którego kilka strof przytaczamy.
Z piekłem niebo łańcuch wije
Z cieniem razem spaja kwiat
Przez złe tylko dobre żyje
Na tej wadze stoi świat.
Kto raz w ziemskie wstąpił progi
Musi mierzyć ziemską szal,
Syn nadziei albo trwogi
Dzielić tęskność albo żal.
............
W owych czasach tylko jeden Dmuszewski w krotochwili Wezbranie Wisły granej na scenie Warszawskiej, w roku 1813, użył w humorystycznym śpiewie podobnej formy.
Hrabicz Książe Wojewoda,
Choć ma złota ze sto sztab,
Gdy się okoliczność poda,
Za tysiączek cap, cap, cap.