Nie mając jednak pod ręką tych scenicznych układów Wiesława, niepodobna nam dać o nich sądu, przytaczamy tylko ten fakt na dowód jego wielkiej popularności.
Drugą sielanką krótszych rozmiarów od Wiesława, mniej powszechnie admirowaną, chociaż równie wykończoną w formie i dramatyczniejszej osnowy jest Oldyna. Historya młodej kobiety, której mąż wzięty do wojska Austryackiego w sam dzień wesela, przepadł dotąd bez wieści, opowiedziania przy zachodzie słońca na progu wiejskiego kościółka, jest zpewnością jednem z arcydzieł Brodzińskiego. Ramy tu ściśle są zastosowane do obrazu, a myśli i wyrazy Oldyny, często żywcem wyjęte z ust ludu naszego, uderzają tą prawdziwą rezygnacyą, tem zupełnem zdaniem się na wolę Bożą, które go cechują a szczególniej cechowały przed półwiekiem z góry.
Gdybym ja ojców lub męża straciła,
Jużbym łzy starła, mówiła Oldyna,
Bo Boska wola jest to Boska chwała
W jego jest prawie śmiertelnych rodzina.
................
Nad podobieństwo przygoda ugodzi,
I najhojniejsze szczęście nas okłamie
................
Oprócz jednego wyrazu śmiertelnych rodzina, są to wszystko myśli i zwroty, które każdy obznajomiony z ludem słyszał niejednokrotnie powtarzane w podobnych okolicznościach.
Wierny opis obrządków weselnych i katastrofy jaka je przerwała, streszczone w kilkudziesięciu strofach, dziwnej rzewności i siły, czyni z tej sielanki jedną z najpiękniejszych pereł literatury naszej.
W papierach Brodzińskiego znaleziono zarysy i urywki poematu sielskiege daleko szerszych rozmiarów, przypominającego zakrojem Pana Tadeusza, pod tytułem Dwór w Lipinach, a we wspomnieniach o życiu i pismach Brodzińskiego Dmochowski wiele z niego przytacza ustępów.
Zdaje się że autor chciał wcielić w ten utwór smutne pamiątki kampanii 1812 roku, i pomieścić w jego ramach wszystkie niemal warstwy społeczne naszego kraju.
Niewiadomo jednak dlaczego nie wykonał tej pracy, tak zgodnej z jego zapatrywaniem się na sztukę i poezyę, a w której, co do epoki opisywanej przynajmniej, spotykał się z Panem Ta-