„Starożytni Grecy bowiem, tak w rzeźbie jak w poezyi nie znali żądzy oryginalności, szukali harmonii tylko w równowadze uczuć i myśli, a doskonałości w kształtach stworzonych“.
Te same właściwości Greków odnajduje w narodach Słowiańskich, dochodzi więc do przekonania, wypowiedzianego niejednokrotnie, iż mają one wspólne z grekami głębokie poczucie natury i prawdy — które powinno wytworzyć odrębną literaturę, niepotrzebującą w niczem zapożyczać się u obcych. A w końcu skreśliwszy pokrótce charakterystykę poezyi pobratymczych narodów jakoto: Serbów, Słowaków, Czechów, Morawian, z których narzeczami doskonale był obznajmiony, zaznacza trudności jakie miał do zwalczenia w przekładach, i tym samym wskazuje czytelnikowi techniczną stronę ludowych utworów, wogóle bezrymowych i nietrzymających się jak to łatwo zrozumieć ani prawideł rytmu, ani miary, a które przyoblekając w formę starannniejszą lękał się odrzeć z prostoty.
Z trudności tej jednak wywiązał się tak doskonale iż czytając go domyślać się ich niepodobna.
Wielu z tych piosnek ludowych nie wyparłby się żaden z dzisiejszych liryków, którzy z taką, pracą wyszukują w sobie zatracony zmysł prostoty, jak n. p.
Młoda Dziewczyna
Dziewcze! fiołku! tyś moją rozkoszą
Jabym Cię kochał, aleś bardzo mała.
Kochaj mnie, kochaj, będę dorastała
Choć perła mała, na szyi ją noszą —
Choć słowik mały, lecz sławny u ludzi
..............
Piosnka Słowacka „Zapłakana“ ma coś z Heinowskiego zakroju tak w myśli jak w formie pełnej miękkiej śpiewności:
W szczerem polu grusza stoi,
Kwiatem osypana,
Pod nią stoi moja miła,
Bardzo zapłakana.
Czego płaczesz i narzekasz
Dziewczę nieszczęśliwe
Weź chusteczkę, otrzyj sobie
Twe oczęta siwe.