Strona:PL Waleria Marrené-Mąż Leonory 119.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

stosunek upoważniał do nich zupełnie. Nie odgadł, że coś zmieniło się pomiędzy nami, i mówił dalej jak człowiek, który koniecznie wywnętrzyć się potrzebuje.
— Powiedz jej pan, że nie obraziła mnie odmową swoją, że przyjacielem jej pozostanę, że zawsze rachować na mnie może; chociaż usunę się z jej oczu bo nie chcę sprawiać jej przykrości widokiem tej miłości, której nie podziela, a którą wyrwać z serca nie jest w mocy mojej.
I po tych słowach, nie czekając odpowiedzi, na którą zdobyć się nie byłem w stanie, ścisnął mi rękę, skoczył na konia i oddalił się śpiesznie. Ja stałem na ganku śledząc go wzrokiem, dopóki nie zniknął na zakręcie drogi; wówczas odetchnąłem swobodniej, przynajmniej pozostawałem sam wobec miłości i nieszczęścia mego, i nie czułem się zdolnym nic przedsięwziąć, nic rozwikłać w chaosie przyszłości; jak człowiek znudzony próżną walką, dałem się unosić prądowi losu, bom nie widział przed sobą drogi żadnej, bo choćby nawet Anielka kochała mnie, niemniej cierpieć musiałem.
Siedziałem na ganku znękany, gdy głos srebrny dał się słyszeć w pobliżu i drobne rączki Stasia objęły szyję moją. Ucałowałem go namiętnie, i czoło zmęczone oparłem na bijącej piersi dziecka; potrzebowałem coś przycisnąć do serca, ale uczucia tego ono zrozumieć nie mogło. Dziecię potrzebuje być kochanem czynnie dla samego siebie, miłość otaczających jest dla niego warunkiem bytu i potrzebą serca, ale rozrzewnienia i wylania jego są i powinny