Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 020.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Był przy śmierci? — powtórzył z namysłem adwokat — to nie bez przyczyny, o ile wiem Herkner nie jest wcale czułego usposobienia; czy znasz go pani dobrze?
To proste pytanie zastanowiło kobietę, po raz pierwszy może pomyślała nad moralną wartością człowieka niespodzianie wmieszanego w jej życie. Nie była ona wprawną w odgadywanie ani definiowanie charakterów, dotąd żyła zamknięta zbyt wyłącznie w domowej sferze i nie wyjrzała nigdy na szerszy horyzont.
— Czy go znam — powtórzyła zadane sobie pytanie — widywałam go oddawna dość często.
— Chcę mówić czy masz pani jakie dane o jego uczciwości i sposobie postępowania?
Musiała przyznać zupełną niewiadomość w tym względzie. Dalecki zaś miał może szczególne powody kłaść nacisk na tę okoliczność, ale ona nie zrozumiała tego i nie mogła mu być wcale pomocną pod tym względem.
— A rada familijna i opiekun przydany czy nic nie postanowili co do tego?
— Jakżeż mogli stanowić o rzeczy zniknionej, zapewne trzeba uważać ją za straconą.