Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 027.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Boże odpuść, rzuciłam może podejrzenia — odparła nieśmiało wdowa — ale...
— Ale cóż?
— Po śmierci nieboszczyka męża wszyscy obecni powołani zostali do przysięgi że nic nie wzięli ani utaili z mienia jego, więc...
— I Herkner przysięgał także — pochwycił ze szczególnym naciskiem prawnik.
— Przysięgał, ale pomimo to...
Zatrzymała się znowu nie śmiejąc dokończyć.
— Mów pani wyraźniej w takich razach wszystko jest ważne.
— W czasie gdy mąż mój konał jedna ze sług weszła do gabinetu jego i widziała jak Herkner wydobywał jakiś papier z szuflady w której on właśnie składał ważne dokumenty.
— Jakim sposobem miał klucz od tej szuflady, kto mu ją wskazał?
— Alboż ja mogę wiedzieć, w podobnej chwili któż mógł o tem pamiętać, traciłam męża.
Mówiąc to pani Skalska zalała się łzami, a w konferencyi nastąpiła konieczna przerwa.
— Czemuż — wyrzekł po chwili adwokat — nie powiedziałaś mi pani tego od razu, jestto nadzwyczaj ważna okoliczność.