Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 184.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Wie się niejedno, ale są to wiadomości i wiadomości.
— Panie Strzygalski mówmy otwarcie, czy jesteś pan w stanie dostarczyć mi dowodów co do zaginionej summy?
— Dowodów — powtórzył z namysłem.
— Tak jest, dowodów prawnych.
— O takie dowody bardzo trudno. Pan tak samo jak i ja wiemy w czyich ona jest rękach, ale i cóż ztąd? Horyłło hula, Herkner kupuje kamienice, a wdowa Skalska niema co jeść z córkami.
I roześmiał się szyderczo.
Nastała chwila ciszy, Konrad rozumiał położenie, słowa Strzygalskiego nie dorzuciły żadnego światła do jego umysłu, przecież trudności nie mogły go odstraszyć przewidział je z góry.
— Ja panu dzisiaj nic stanowczo obiecać nie mogę — ciągnął dalej agent — ale kto wie? na świecie wszystko jest możliwe, a teraz staremu łotrowi Herknerowi wartoby pokazać że nie on jeden ma głowę na karku.
— To byłby dobry uczynek — zawołał adwokat.