Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 238.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

iż obraza do niczego nie doprowadzała więc od razu spuścił z tonu, i wyrzekł spokojnie:
— Jak stoi rzecz z Walnerową.
— Bądź pan spokojny, Ozorek ją obrabia, baba wpadła w dobre ręce, a stryjeczny wnuczek odsadzony z kretesem.
Mówiąc to pan Strzygalski zrobił dobitny giest by wzmocnić jeszcze dobitne wyrażenie.
— A kiedyż pożyczy Sumskiemu? — jemu pilno.
— I panu także, nieprawdaż — zaśmiał się agent — ale cóż, trzeba robić ostrożnie, inaczej wszystko za nic; gotowa postąpić z Ozorkiem jak ze stryjecznym wnuczkiem, a wówczas wszystkie nasze trudy za nic.
— Nie twoje panie Strzygalski, wszak zapłaciłem ci już pięćset złotych, całe pięćset złotych.
— Cóż ztąd, musiałem przecie podzielić się z Ozorkiem, zresztą czy to ja nie wiem że tu idzie o grube rzeczy.
Horyłło nie próbował wcale zaprzeczać.
— A czy pan wie — zapytał Strzygalski z ukrytą złośliwością — co się teraz dzieje ze stryjecznym wnuczkiem starej Walnerowej?