Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 242.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Jak mi tak przyjdzie z każdym się podzielić, to zarobek będzie nie wielki, a przecież to ja wymyśliłem interes.
— Co sobie mamy próżno wymawiać, cóż ztąd że pan wymyśliłeś, kiedy byś go bez nas nie mógł wykonać, każdemu na świecie przypaść powinna jego praca i jego część zysku.
Na ten ekonomiczny aksiomat Bartłomieja Strzygalskiego, Horyłło w końcu zgodzić się musiał, zręczny łotr miał go w ręku, a każde dowodzenie umiał podeprzeć tak niezbitą loiką, iż nie było na nią sposobu, i rad nie rad pryncypał przyjąć musiał jego warunki.
Trudności wówczas znikły jak gdyby czarem, Ozorski bowiem tak oczarował Walnerowę iż mógł nieledwie układać się w jej imieniu.
Zresztą po za jawnym hypotecznym aktem mającym jej zapewnić siódmy procent od kapitału krył się akt tajemniczy, mocą którego Sumski odbierał połowę zaledwie wypożyczonej summy; resztą podzielić się mieli pośrednicy, doradcy i świadkowie.
Podejrzliwość Walnerowej, odbierała zasłużoną karę, ubliżywszy nieufnością uczciwemu czło-