Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 272.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

i wszystko. A ona zamiast tego, wyśpiewała całą rzecz Horylle, ten też umiał dziewczynie gębę zatkać. Zresztą Rozalia mówiła prawdę; Herkner wyciągnął z szuflady swój rewers, wziąwszy klucze z pod poduszki chorego, a z tego to już pewno niema ani dymu ani popiołu. O testamencie zaś nie wiedział, nie miał czasu przepatrywać papierów.
— Jakim sposobem Horyłło nie zrobił z niego użytku?
— Ho, ho! Horyłło mądry ptaszek, trzymał całą rzecz w sekrecie do czasu; nie wiem jakie miał tam wyrachowanie, ale to pewna że wyrachowanie było. Chciał może potem gorzej jeszcze pociągnąć Herknera.
— Nie pojmuję tylko jakim sposobem pan przyszedłeś do posiadania tych papierów?
— Eh! widzi pan wiedziałem od Rozalii o tece zielonej, wiedziałem że Horyłło ma żonę, która wraz z dziećmi z głodu umiera, a jak się co wie, a umie użyć, to zawsze można na swoim postawić.
Pomału agent rozgadywał się, pewny może iż Konrad nie potrafi skorzystać z jego tajemnic,