Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 288.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Pani Skalska żądać tego nie może, ani też opiekun nieletnich — Horyłło.
— Pani Skalskiej wolno mieć innego doradcę, niż człowieka którego właśnie nieboszczyk mąż jej, wiedziony trafnym instynktem, wyłączył testamentem od opieki.
Jakkolwiek przerażony tem wszystkiem co usłyszał, Herkner pochwycił ten szczegół jako nić zbawczą w labiryncie ciemnych wypadków. On gubił się w domysłach zkąd Konrad mógł posiadać ów testament, jakim sposobem Horyłło go nie zniszczył, lub nie robił z niego użytku; byłto miecz obosieczny dotykający zarówno jego samego, jak i zacnego opiekuna.
Cała ta sprawa była gromem wypadającym z pogodnego nieba, a młody adwokat przybierał w jego przerażonych oczach, groźną postać anioła mściciela.
Przecież nie mógł uwierzyć by tak pracowicie budowany gmach powodzenia, miał się rozpaść od razu, i widział przed sobą wiele dróg, których chciał probować, zanimby ostatecznie uznał się zwyciężonym.
Prosty gościniec cnoty był dla niego nieznanym i niepojętym nawet. Herkner jak wielu oszu-