Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 323.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Kazimiero! życie nasze jest podwójne, więc radości i smutki takiemi być muszą koniecznie.
— Tak — wyrzekła po chwili milczenia — tylko chociażby przez wzgląd na to powinniśmy walczyć z nieprzyjacielem, napastującym nasz domowy spokój i nie myśleć o tym świecie, bez którego obejść się musimy oboje. Patrzmy lepiej w słoneczne chwile serca, w to co posiadamy, a nie w to co nam jest odjętem.
— Alboż tak nie czynimy, alboż mieniałbym naszą dolę i naszą miłość na jakiebądź szczęście na ziemi; tylko czasem kiedy dotknie mnie złość ludzka, przed tobą jedną wypowiedzieć mogę uczucia przepełniające mi piersi, byś ty odrzuciła z nich ciężar smutku i goryczy. Czyż pomiędzy nami nie powinna panować szczerość zupełna? czyż mógłbym wyjść od ciebie, nie wyspowiadawszy najskrytszych tajników ducha? tych nawet które sam lękałbym się zapuszczać, bo ty jesteś sumieniem moim.
— Wzajem jesteśmy sobie sumieniem Konradzie — poprawiła go po cichu.
— Alboż ty popełniasz kiedy grzech jaki, chociażby myślą tylko, ty zawsze jesteś jednako łagodna, spokojna i wytrwała.