Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 330.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

można je było zbić z łatwością; wszystkie razem jednak stanowiły groźne fakta.
Wezwanie sądowe dowodziło iż pogróżki młodego prawnika daremnemi nie były, iż rzeczywiście spór pomiędzy nim a wdową, zdał na sprawiedliwość, i nie zaniedba żadnego środka by ją oświecić.
Cóż miało stać się w takim razie z majątkiem i dobrą sławą Herknera, kapitalista pomyślał o tem z trwogą, i po raz pierwszy pożałował, iż odrzucił stanowczo dobrowolne układy. Wprawdzie żądania Konrada były ogromne, sięgały do wysokości zagrabionej summy.
Trzeba było oddać ją całą, rzecz ta z razu zdawała się niepodobną do uskutecznienia Herknerowi, czuł iż niczem była dla niego śmierć sama, w porównaniu z podobną ofiarą, a jednak teraz żałował że jej nie uczynił.
Kiedy usuwają się nagle z pod stóp, podwaliny pracowicie wznoszonego gmachu, najpraktyczniejsi ludzie częstokroć tracą trzeźwe zmysły, któremi posługiwali się dotąd. Tak stało się i teraz, grom jaki uderzył w Herknera, od razu odbił się na twarzy; pierwszy raz ukazał rodzinie zmącone oblicze, z którego okoliczności zdarły maskę