Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 369.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

siu jeśli w twojem duchu zapanuje spokój i harmonia, potrafisz rozwikłać wszystkie trudności życia, i z każdej próby wyjdziesz zwycięzko.
— Małej rzeczy zaprawdę żądasz odemnie, spokoju i harmonii, gdzie ja mogę ich zaczerpnąć? mów, ja.... ja syn mego ojca, teraz, w obecnej chwili.
Zakrył oczy rękoma, jak gdyby chciał tym sposobem, skryć się przed wzrokiem świata całego.
— Stasiu — rozbrzmiał przy nim głos Konrada cichy i miękki, jak gdyby on lękał go się drasnąć samym dźwiękiem — czy sądzisz że cię nie pojmuję, że serce moje nie krwawi się dla ciebie; przebacz mi, są cierpienia w których nie trzeba roztkliwiać się daremnie, mówiłem z tobą jak z człowiekiem, chciałem nakarmić cię chlebem silnych, i może wydałem ci się twardym mimo woli.
— Nie, nie — zawołał Stanisław rzucając mu na szyję — masz słuszność, mówiłeś do mnie jak mówić powinieneś, ja chcę cię słuchać.
— Czy sądzisz Stasiu że ja nie wiem co to cierpienia, czy sądzisz że skoro czoło moje jest spokojne, zasady niezachwiane, ja nie zaznałem pokus i bólów życia. Cierpienie, to niejako wa-