Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 373.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

złego. Po raz setny stawiam ci pytanie.... co mam uczynić? Wskaż mi cel wyraźny, a przysięgam ci że go doścignę.
— Stasiu, cel twój jest jasny i wyraźny, złagodź ciężką dolę, której nie jesteś sprawcą, ale która pomimo to, ciąży ci na sumieniu; pracuj dla skrzywdzonych, poświęć im czas twój, myśli, zamiary, a nie nazwiesz się bezsilnym.
— Ty mi dasz poznać tę rodzinę, nie prawdaż? — zawołał z roziskrzonem okiem — znasz mnie, spodziewam się iż ufasz że się nie cofnę ani zawaham, jednak w sumieniu mojem, ja tego nie nazwę jeszcze dostatecznem zadosyć uczynieniem.
— Przyszłość zapewne wskaże ci inne obowiązki, a dzisiaj cóż możesz więcej uczynić?
— Co! mnie ciąży majątek którego nie znam pochodzenia, ciąży mi nazwisko jakie noszę, wydane dziś na pastwę poszeptów ludzkich, a jutro może obwołane głośną hańbą. Sprawa wytoczyła się przed sąd kryminalny, nic cofnąć jej nie zdoła.
— Któż wie jaki wyrok wypadnie, to co jest dostateczne do moralnego przekonania, nie wystarcza zazwyczaj dla sędziów.