Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 388.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

od rady familijnej nawet, i miał sto razy słuszność, on jest niezawodnie wspólnikiem Herknera, jeśli prawnie dowieść mu tego nie zdołamy, fakt ten zdobywa moralne przekonanie.
Pani Skalska słuchała go w osłupieniu; niegodziwość której stała się ofiarą, przechodziła jej pojęcie, świat intryg, fałszów i podstępów przerażał ją jak jaskinia drapieżnych zwierząt, przeciw którym czuła się zupełnie bezbronną. Spoglądała na Konrada z wdzięcznością i trwogą aż wybuchnęła ze łzami:
— Jak ja panu mam okazać wdzięczność moją, jak dziękować, bez pana cóżby się z nami stało, w jakichże byliśmy rękach.
— Pani, nie uczyniłem nic dotąd, a przynajmniej mało — zawołał Konrad.
— Dla czego — ciągnęła dalej wdowa — istnieją na świecie bezbronne niedołężne kobiety jak ja? i ludzie niegodziwi co je oszukują.
Dotykała ona w ten sposób po swojemu palącej społecznej rany, na którą przecież nie dostrzegła lekarstwa.
— Zapominasz mamo — wtrąciła Hortensya, mieszając się poraz pierwszy do rozmowy, które