Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 393.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

wspólną dolą, krwią i miłością nawet upływało każde z osobna jednostajnym trybem; Herkner cały czas wolny od tajemniczych interesów przepędzał samotnie w swoim gabinecie. Ulubiony ogród stracił dla niego powab, niepokój myśli nie pozwalał mu się zajmować hodowaniem roślin. Siedział najczęściej przed biurkiem, przygnębiony dojmującą troską.
Anna jak zwykle połowę życia siedziała w kościołach, ze zwykłą gorliwością uczęszczała na nabożeństwa właściwe każdej porze roku, na doroczne odpusty odbywające się we wszystkich na przemian parafiach, nie opuściła żadnego głośnego kazania, ale pomimo to Bóg widocznie odmawiał jej łask uporczywie żebranych; syn pozostał nieugiętym w zasadach, i zamiast skłaniać się ku zamiarom matki, unikał starannie, każdej poważniejszej z nią rozmowy. Zresztą był on coraz bardziej milczącym, coraz bardziej bladło mu czoło i krajało się bruzdami smutku i troski, jak gdyby tłoczył go jakiś ciężar niewidzialny.
Życie to trwogi i wyczekiwania wypadków które koniecznie nastąpić musiały, było dla niego nieustanną męczarnią, tem sroższą iż niepodobna mu było śledzić fazy procesu, jakiego ostate-