Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 464.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

głowę jego skołataną, i odjąć z niej troskę pochylającą ją ku ziemi.
Takim był pierwszy popęd jego, ale gdy pomyślał jakiej natury były owe troski, gdy pamięć przywiodła mu przed oczy Ksawerę i jej rodzinę, wzdrygał się na samą myśl zapytania, i rozumiał że niepokoje podobnej natury, wyznane być nie mogą, że nie miał na nie pociechy.
Anna jedna w domu zdawała się nie widzieć tego co się działo; uwaga jej i serce były gdzie indziej, ona przebywała duchem w innym świecie, a ten nie miał nic wspólnego z realnościami życia. Jeśli zaś dostrzegła przypadkiem gorączkowy wzrok i rumieniec męża lub ponure zamyślenie syna, fakta te w jej przekonaniu były bardzo naturalne, bezbożni nie powinni byli pozostawać w spokoju, widocznie ciążyła nad niemi karząca prawica mściwego Boga, a ona gotową była raczej radować się tem aniżeli smucić, wszak przepowiadała przy każdej sposobności że tak stać się musi, czyż głos jej nie był głosem wołającego na puszczy?
Zresztą Anna nie wiedziała o właściwej winie Herknera, a w jej przekonaniu mąż i syn byli to grzesznicy zasługujący na jednaką karę; jeden