Strona:PL Waleria Marrené-Nemezys 009.jpeg

Ta strona została skorygowana.





W piękny dzień wiosenny, o zwykłéj godzinie, około piątéj po południu, powracałem do domu. Zamknięty przez długi szereg godzin w rzeźbiarskiéj pracowni, miałem zmysły i myśl zarówno zmordowane. W oczach czułem jeszcze pył marmuru, w uszach dźwięczały mi rytmiczne uderzenia dłuta; ręce które je dźwigały drżały spracowane, a w głowie mojéj był chaos, spowodowany długiém wytężeniem, skierowaném do jednego przedmiotu.
Pracowałem sumiennie dzień cały, potrzebowałem wypoczynku, i wolnym krokiem kierowałem