Strona:PL Waleria Marrené-O rolę 18.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   14   —

obrok z worków, które im do łbów przywiązywano, lub częściéj przegryzały siano na ziemię rzucone.
Izba szynkowna zajmowała prawie połowę domostwa, bo tylko wązki alkierzyk odcięto od niéj od tyłu na pomieszczenie szynkarza i jego rodziny.
Chociaż wieś była wielka i bogata, szynkarze zmieniali się tu często, ludność bowiem dosyć była trzeźwa, przejezdny rzadko się trafiał i chyba przy jakiéj szczególnéj okoliczności karczma się zapełniała. Dlatego też szynkarz musiał mieć jakie inne rzemiosło, a i z rzemiosłem utrzymać mu się było ciężko.
Obecnie na karczmie siedział szewc Jacek Przyszwa, zwany, Bóg wie za co, panem Jacentym. Wolał on jednak mieć do czynienia z kieliszkiem niż z dratwą i zaglądał do niego, ile razy tylko nie dopilnowała się pani majstrowa, która trzymała w swéj silnéj garści władzę nad karczmą i nad mężem.
Tego wieczora pani majstrowa stała za szynkwasem, rzucając rozkazy mężowi i Bronce, kilkunastoletniéj dziewczynie, która zwykle piastowała jéj dzieci a gdy zebrało się więcej gości, stawała się jéj pomocnicą.
W karczmie wrzało jak w ulu. Za stołem siedział sołtys z kilkoma starszymi gospodarzami, których synów miał nazajutrz odprowadzić do gminy.
Na twarzach ich widny był frasunek, a ka-