Strona:PL Waleria Marrené-Pensjonarki 100.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

tów cudzoziemskich lub nie umieć się wypisać porządnie.
Osobliwością przecież było to, że wbrew zwyczajowi nie zadał żadnego tematu, ale pozwolił każdej uczennicy napisać o czem chce, byle napisała dobrze.
— Wiem, dodał na końcu, że teraz myślicie tylko o wyjeździe, o rodzinie, o wesołych Świętach, jakie was czekają. Napiszcie więc to, co wam najwięcej leży na sercu, co macie na myśli.
— Napisać to o czem myślimy, wyrwała się Józia, to bardzo łatwo.
— Ja też nie chcę wam nic trudnego zadawać, uśmiechnął się pan Horyński. Siadajcie i piszcie o tem, co was najwięcej zajmowało w tym kwartale. Będzie to rodzaj poufnego zwierzenia, a im ono będzie szczersze, tem mnie więcej ucieszy.
Mówiąc to spoglądał koleją na wszystkie uczennice, jednakże Jance się zdawało, że słowa te były szczególniej do niej zwrócone.
Panienki szybko wydostały zeszyty, umaczały pióra w kałamarzach jednozgodnie, ale zaraz potem okazały się różnice usposobienia. Józia Palczyńska i podobne jej roztrzepańce, rozpoczęły pisanie z wielkim rozmachem, potem nagle ustawały, przekreślały, gryzły obsadkę, pocierały czoło i nieznacznie wydzierały karty zeszytu, chowały je do kiesze-