Strona:PL Waleria Marrené-Walka 190.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

imion uświęconych ogólnem uznaniem w dziedzinie nauki, ludzi zasłużonych, znanych jej z dawna.
I mówiąc to, miał widocznie siebie samego na myśli bo spoglądał po sobie z zadowoleniem, jakby chciał mowie każdem poruszeniem: „ludzi, jak ja naprzykład.“
Fulgenty słuchał go nie rozumiejąc wcale, do czego ten wstęp zmierzał.
— Dla czego: pytał dalej pan Górowicz: nie dałeś się pan wprzódy poznać jakąś drobną pracą o rzeczach więcej znanych niż przedmiot obrany?
— Ale dla czego, zawołał Jeżyński, ja miałem powtarzać to, co wszyscy wiedzą? Uważałem to za zupełnie zbyteczne, pracowałem lata całe nad problematem rozłożonych promieni światła i ich własności, robiłem sumiennie doświadczenia, i dzisiaj dopiero kiedy ich rezultat sformułował się dla mnie w całą teoryę, chciałem go ogłosić.
— Czemuż, wyrzekł pan Górowicz, nie wydasz pan swego dzieła własnym kosztem?
Pytał o to widocznie w jakimś celu, bo ubogie umeblowanie pokoju i powierzchowność właściciela świadczyły, iż nie był w stanie tego uczynić.
— Panie, odparł z prostotą Fulgenty: straciłem ojczysty majątek, ale na podróże i prace naukowe a dzisiaj jestem w potrzebie i żądam tylko, aby nauka i praca dały mi chleb powszedni.
Pan Ksawery uśmiechnął się litośnie po raz drugi; snadź droga jego życia różna była bardzo od drogi Fulgentego nie spotkał na niej trudów ani cierni, snadź nauka okazała się dla niego hojną i wdzięczną, bo ubranie jego i obejście i tysiąc drobnych a wytwornych przedmiotów okazywały zamożność.
— Więc wyrzekł chwytając ostatnie słowa Fulgentego: pan chciałeś swój rękopism zamienić na chleb powszedni?