mi jak wy mną — i tobą Antonio, męczenniku bez wiary, i tobą Wiktorze, Ugolino w duchu, i tobą Cherubino, aniele bez skrzydeł, nawet tobą Wacławie, co widzisz światło a dojść doń nie możesz; co kochasz zarówno sztukę i kobietę i dwoma uczuciami targany, napróżno z bolu łamiesz rozpacznie ręce, co ni ją odtworzyć ni uścisnąć nie mogą. Samsonie skrępowany, Goliacie powalony kamykiem Dawida.
Wacław powstał blady na ostatnie słowa rzeźbiarza, co dumny jak szatan, wzrok wyzywający i spokojny prowadził po zgromadzeniu, rzucając każdemu słowo swojéj pogardy jak niecofniony wyrok przeznaczenia.
— Kochajcie, kochajcie! to tajemnica życia, tajemnica sztuki; czy nie to mówisz nam różnemi słowy — odparł Wacław. — A ja wam powiadam że to fałsz, kłamstwo! Jam kochał pełną piersią, nieskalanem sercem i życiem całem była mi miłość moja, a jednak dziś, przychodzę
Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/106
Ta strona została uwierzytelniona.
— 96 —