zwątpiały, złamany, bo com chciał, com rozumiał, otworzyć nie mogłem.
— Kochałeś sztukę? miłość mierzy się ofiarą, coś jéj poświęcił?
— Co? spojrzyj na czoło moje i spytaj jakie je myśli zbruździły przedwcześnie. Spojrzyj na usta, wyschłe, spieczone, czy choć raz ochłodził je pocałunek rosą niebieską? czy choć raz zabiło mi serce do innéj piersi, do innego serca. Poświęciłem jéj wszystko com kochał na ziemi, ona stała mi się wiarą żywota, nadaremnie! Szukałem ciała dla myśli mojéj i znalazłem kobietę piękniejszą niż była Afrodyta, Artemis, Pallas Ateńska. Piękniejszą niż to coście marzyli kiedy w nocach zachwytu, niż widzenia w raju! tak piękna że i pragnienia uśpione ozwały się tłumnie pożądając ją więcéj jako kobietę niżeli jako ideał. Ona stanęła między mną a sztuką, wabiąc uśmiechem huryski i marmurową ręką zakreśliła mnie kołem zaklętem po za które przejść niepodobna. Ale napróżno! ja je rozer-
Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/107
Ta strona została uwierzytelniona.
— 97 —