Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/113

Ta strona została uwierzytelniona.
— 103 —

cą dawnéj dumy, na którą serce jej teraz napróżno zdobyć się chciało. Miłość jéj obmyta chrztem boleści, jak duch wodą żywota, wznosiła się jasna, i czysta, otaczając czoło aureolą, przebijając zasłonę ciała niby światło lampę alabastrową. Długo tak zostawała, schylona pod ciężarem życia, czując wreszcie na wątłem ramieniu żelazną rękę przeciwności, co ją gniotła do ziemi ciężarem większym niż jéj siły. Tak była pogrążona w myślach, że nie słyszała jak żwir zaskrzypiał pod stopami i Wacław stanął naprzeciwko. Młody malarz zmieniony był bardzo, jakby przez te dni kilka przeżył wiek cały. Wszystkie muszkuly twarzy, nieposłuszne woli jego, drgały konwulsyjnie, zdradzając straszliwą walkę wewnętrzną. Blady, jakby mu krwi zabrakło, jakby się cała zbiegła do serca a życie tylko w oczach skupiło, patrzał na Sylwię gorączkowo, otaczając ją atmosferą tak ognistą, że kobieta podniosła się nagle, jakby gorącem żelazem dotknięta, spotkawszy ten wzrok co zdawał się