Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.
— 2 —

szli tłumnie do świątyń, gdzie się cudowna twarz Maryi uśmiecha, gdzie Chrystus przebite otwiera ramiona, gdzie się białych aniołów pochylają głowy, jakby czekały tylko modlitwy człowieka. A każdy z prośbą swą idzie śmiało, i wynurza potrzeby, chęci, marzenia; matka prosi o zdrowie dziecka, dziewczyna o miłość kochanka, chłopiec o pocałunek ulubionéj. Wszyscy proszą gorąco, jak dzieci Ojca, ufając, że kto prosi otrzyma, a kto wierzy, wysłuchanymi będzie; bo sercem, nie tylko ustami wymawiają wielkie słowo „Ojcze nasz” i czują się synami Bożemi. Może przez szafirowe przezroczyste niebo południa, łatwiej się wzrok ludzki przebija? jaśniéj, zrozumialéj przemawia głos Boży? może krew żywiej krążąca większą, nieskończoną, miłością porusza ich serca i wszechwładztwem swojem stawa bliżéj Nieba, ukazując Boga zrozumialéj opromienionego na cudownym Taborze, niż owianego w zimne mgły północy.