Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/149

Ta strona została uwierzytelniona.
— 139 —

mogąc odzyskać wrażeń utraconych, ni wrócić do piérwszego dnia miłości. Myśl jego ulatywawała od niéj nieposłuszna, wracała do opuszczonéj pracowni, zawisła mu nad głową i wołała jak głos Boży na wiecznego tułacza: „daléj, daléj.“ Zbyt dumny na kłamstwo, stał naprzeciw Sylwii, jak winowajca milczący i blady.
— Wy kobiety, rzekł wreszcie z ukrytym gniewem, chcecie być słońcem naszem a zapominacie że ono darzy życiem i ciepłem. Chcecie świat nam zapełnić i wynieść się na piedestal bóstwa, a zapominacie że jedna tylko cnota, poświęcenie, może was dźwignąć na niego.
— Poświęcenie? zawołała Sylwia, ty mówisz mi o niem, powiedz co ci poświęcić mogę ja co cię kocham. Każ mi umrzeć, umrę dla ciebie szczęśliwa, to będzie rozkosz, nie poświęcenie. Poświęcenie? wymysł ludzki by miłość zastąpić — niech ono panuje w krainie zimna i cienia, ale nie w słonecznym rozkochanych świecie. Niech świeci tam gdzie miłość zagaśnie. Ja się