rowem łonie jutrzenki, co przemawia do serc naszych miłością. A słowa tego nie tylko serce, lecz usta nie wymówiły nigdy — czego chcesz więcéj?
— Na co te słowa? czyż myśli twoje przysięga krępuje? czy przysięgaliśmy sobie gdy raz pierwszy usta nasze złączyły się pocałunkiem, gdy świadkiem ślubu naszego był Bóg jeden i nieskończoność. Ale ja byłam tobie światem i sztuką, ideałem i kobiétą — a dziś? odpowiedz mi bez wahania; jam silniejsza niż sądzisz, nie będę cię trudzić wymówką i łzami.
Wacław milczał ponuro, Sylwia wzrok gorączkowy topiła w jego twarzy.
— Rozumiem, szepnęła głosem w którym drgało życie całe zawiedzione. Sztuka mnie zwycięża — ty ją kochasz, ją jedną! mówiła gwałtownie, ją jedną! Czemuż nie mogę wykraść jéj woni i blasków? ubrać w jéj skrzydła motyle i na promieniu tęczy, jak ona ulatać przed tobą, nieśmiertelną strojna pięknością.
Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/153
Ta strona została uwierzytelniona.
— 143 —