— Kochaj mnie jak chcę być kochanym, ja jéj nie porzucę dla ciebie, rzekł Wacław, na którego twarzy piętnowały się jéj słowa boleścią.
— Wybierz ją, lub mnie — odrzekła kobiéta, namiętnym, drżącym głosem. Ja sercem twojém dzielić się nie chcę, nie mogę — oddaje ci się cała, i w zamian żądam oddania.
— Mówisz że mi już nic poświęcić nie możesz, to fałsz, to pycha, poświęć mi tę dumę dla któréj odpychasz mnie teraz.
Sylwia wstrząsnęła głową, wargi jéj zadrgały, jakby słowem zaczętém.
— Posłuchaj mnie jeszcze, mówił Wacław. Poświęć mi jedno jeszcze, ty coś dotąd była mi słodyczą szczęściem życia — bo inaczéj biada mnie i tobie. Serce rozpęknie mi może z boleści ale rzucić cię muszę — pójdę daléj ciernistą drogą żywota, na któréj krańcu świeci mi ona, nieujęta, niedościgła. Pójdę z niezgojoną raną w głębi piersi, z wiecznym żalem, z wie-
Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/154
Ta strona została uwierzytelniona.
— 144 —