Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/155

Ta strona została uwierzytelniona.
— 145 —

czną tęsknotą, z nieoschłą łzą w źrenicy, gdzie mnie woła głos nieubłagany; ale bez ciebie, życie będzie mi tylko wielkim cmentarzem, świat, mogiłą szczęścia minionego. Tak jak dla ciebie próżnią, chaosem! bo Bóg nas przeznaczył sobie i wiódł oboje z jednaką żądzą, z jedną tęsknotą, aż nas połączył. Nie targaj jednym słowem miłości naszéj, nie łam przyszłości. Czy wiesz że chwila każda będzie straszna wspomnieniem, będzie nam męką, wyrzutem! Ty drugiéj miłości nie odsnujesz w sercu, jak ja znowu nie zapomnę ciebie i wiecznie zostanę samotny, zbolały.
— Mówisz żem dumna, rzekła Sylwia, byłam nią kiedyś, myśl moja kształtowała ideały i błąkała się pośród ludzi napróżno szukając ich wcielenia. Szłam z głową wzniesioną goniąc marzenia moje gdzieś po gwiazdach rozpierzchłe i tęsknotę moją koiłam nadzieją — bo jutro połyskało dla mnie niby raj zaczarowany — a jam dążyła ku niemu, rzucając tym co szli