dzie. On, sprawiedliwy, zbada głąb’ mego ducha, siły moje zmierzy z czynami — pokusę z walką — grzech z pokutą i rozkosz z cierpieniem.
Umilkł i pozostał chwilę nieruchomy, jakby serce i myśli otwierał przed Bogiem, napróżno chcąc uśpić głos wewnętrzny co go oskarżał mimo słowa jego i odzywał się niepokojem w każdém biciu serca. Rozarita patrzała zadumana na młodego człowieka, ze słów zamienionych chwytając tylko próżne dźwięki. Wreszcie jakby instynktem wiedziona, zbliżyła się do kochanka zwolna i przez ramie jego, wielkie, trwożliwe oczy, jak spłoszonéj gazelli, topiła w Wacławie. Kamillo chwilę popatrzał na niego; nieznacznie wzruszył ramionami, wziął ołówek i z półuśmiechem na ustach, począł wielkiemi kreskami coś rysować na papierze.
— Co robisz? zapytał go Wacław, spoglądając machinalnie.
— Obacz, odparł obojętnie Kamillo.
Wacław zbliżył się i poznał samego siebie
Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/172
Ta strona została uwierzytelniona.
— 162 —