tylko ani on, ani ty nawet, miłości mojéj pojąć nie możecie.
Marcello wzruszył ramionami.
— Artysto, malarzu, rzekł z ironiją, chcesz tworzyć arcydzieła, a gardzisz formą, a gardzisz ziemskim objawem Bóstwa.
— Nie, tylko chcę by przywołana, wyższem, wszechwładnem zaklęciem ducha, upostaciła go widomie i urobiła się według myśli mojéj.
— Jakiem słowem ją zaklniesz? jakiem słowem ją opanujesz? Idź pierwéj naucz się go na ustach kochanki, wyjdź z ciasnego kręgu, który własną miłością zakreśliłeś w koło siebie, rozmiłuj się w utworach Boga, w ludziach, a wcielisz ludzkość w swoją Ewę, poznaj miłość i cierpienia w życiu a odtworzysz je w sztuce.
— Kochaj kobietę, dodał Kamillo, a ona ci streści wszystkie piękności, jak sam mówiłeś.
— Ale czyż nie powinienem stać wyżéj i patrzeć z góry, z oddali, na to co odtworzyć pragnę. Czyż wpleciony w koło namiętności i pra-
Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/26
Ta strona została uwierzytelniona.
— 16 —