Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.
— 21 —

— Nie bierz za śmierć chwili letargu, ale jeśli na prawdę kobieta już ci nie wystarczy, jeśli dusza twa nie trafi na ziemię z obłędnych krain ideałów, jeśli myśli twéj upostacić nie zdołasz i bezsilny, złamany, nic nie wysnujesz z siebie, to chodź do mnie: w ostatniéj chwili zrospaczenia ducha, konania myśli, przyjdź do mnie; odsłonię ci moją kochankę, a pierś jéj wielka, potężna, przygarnie nas obu w miłosnem objęciu, gdy rozpłonie pod gorącym dwóch piersi uściskiem! Pocałunkiem zaklniemy jéj usta milczące, by z nich słowo bytu wypłynęło; aż gdy lice ogrzane czystem tchnieniem naszem zrumieni się powoli, aureola zabłyśnie nad jéj bladem czołem, uwieńczonem w cyprys i powstanie dla nas promienna i jasna, śpiewając hymn jakim może kiedyś, kiedyś, dźwięczały praojcom naszym, harfy Eolskie. A gdy raz dla ciebie strząśnie pył z tęczowej szaty i ukaże ci się w blasku czarodziejskim, gdy ci raz twarz swą wszechpiękną odsłoni, ukochasz ją, jak jam ją ukochał!