go ducha, czy choć jeden troszczył się o serce? Szli tylko za popędem oczu i ciała, z pocałunkiem innéj na ustach; pokazywano mi ich wczorajsze kochanki, potrącałam może jutrzejsze. I to jest wasza miłość?
— Sylwio, miłość to niby w życiu promień słońca, na co go na barwy rozkładać? używajmy go gdy nam zabłyśnie, bo aż nadto prędko przemija.
— Ja nie chcę chwili szału, czuję że gdy pokocham to całą istnością, nierozumiem miłostek, chcę życia za życie, oddania za oddanie, prawdy za prawdę.
— Jesteś wyrachowana, nic napróżno dać nie chcesz, oszczędzasz serca, może i dobrze robisz, strzeż się jednak by późniéj gdy go zapotrzebujesz nie znaleźć próżnego miejsca. Serce to lotny, bardzo lotny żywioł, a szczodremu Bóg skarbów przymnaża.
— Być może, ja jednak skarb mój jak go nazywasz, dla jednego tylko zachowam lub w ca-
Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/49
Ta strona została uwierzytelniona.
— 39 —