Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/50

Ta strona została uwierzytelniona.
— 40 —

łości Bogu odniosę. Nie zrozumiemy się nigdy, tyś zepsuty łatwem życiem jakie prowadzisz, odpowiadasz mi szyderstwem, oburzasz się że wam wszechwładnym opierać się można — bądź szczery, czy nie tak?
— Ja z kolei odpowiem ci, być może, a jednak wierzaj mi Sylwio, miłość nie rozumuje, nie rozlicza; niepróżno też ją starożytni dzieckiem skrzydlatem upostacili. Kochamy najczęściéj nie wiedząc dla czego, nie myśląc nawet co w zamian odbierzem.
— Tak mówicie przynajmniéj, a jednak, czy tak mnie kochałeś? — zapytała śmiejąc się smutnie — ty co darmo prosić nie lubisz.
Kamillo zamiast odpowiedzi przygryzł wargi z przekorą a ona daléj mówiła.
— Cóżem winna że miłości jaką sam określiłeś, nie spotkałam i nie uczułam dotąd, od czasu jak ją pojęłam, jak mi ona z owego obrazu Racheli zabłysła.
— Bo dziwne z ciebie stworzenie Sylwio, zwy-