czajną miarą mierzyć cię nie można, masz coś odrębnego od wszystkich kobiet jakie znałem dotąd, jakąś fantazyę, jakiś ogień wewnętrzny, którym wszystko oświecasz, wszystko podnosisz do wyższéj potęgi i świat nieraz ukazuje ci się w promieniach odbitych od własnego oka. Tak, i ten obraz o którym mówisz stał ci się od razu pojętny, zrozumiały, bo odkrył ci to co w twojéj duszy już złożone było, jam patrzył na niego tyle razy a jednak nic więcéj nie dojrzałem nad piękną, wykończoną gruppę.
— Nie umiałeś patrzeć, jam zrozumiała od razu że wnim były złożone łzy i krew mistrza, że życie jego i miłość we mnie je zbudziły.
— To prawda, ten obraz wzrósł pod okiem moim.
— Znasz go? — zapytała z żywością Sylwia, stosując to wyraźnie do malarza nie do obrazu. Gdzie on jest?
— Tu w Rzymie — Chciałabyś go poznać jak widzę — odparł Kamillo rozumiejąc ją dobrze.
Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/51
Ta strona została uwierzytelniona.
— 41 —