życia, zawołał Wiktor. Patrz na to wino co pieni się i złoci w kryształowéj czarze, tu każden znajdzie czego szuka, co zapragnie, co zamarzy.
— Znajdzie może szał pijany — rzekł Antonio — gorączkowy uśmiech obłąkania, ale wesele?
— Bo dla czego — przerwał mu Wiktor — nie ma tu twojéj Beppy Antonio, twéj Gulii Maryanie? uczta nasza pusta i głucha bez ich śmiechów perłowych. Niech żyje kobieta, to zdrój żywy miłości, natchnienia, wesela.
— Kobieta i wesele? — zapytał nagle Wacław, podnosząc głowę. Czy na szyderstwo łączysz je z sobą. To dwie krawędzie, dwa bieguny ziemi.
— Widzę że jakieś czarne wspomnienia obsiadły chmurą twe czoło — wyrzekł Wiktor. Precz z wspomnieniami wczoraj! jutru święcim zapomnienie. Dziś niech myśl nasza wolna od troski i bolu wzbije się swobodna jak orzeł w powietrze, strząśnijmi pył z skrzydeł naszych, dziś
Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/93
Ta strona została uwierzytelniona.
— 83 —