Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Sewerka.djvu/101

Ta strona została skorygowana.

A teraz pomawiano ją o fałsz, o przewrotność, przypisywano jakieś złośliwe zamiary. Sewerka gotowa powiedzieć to pani Sławskiej, a wówczas co ona o niej pomyśli. A jeśli zrozumie, że oskarżenie fałszywe, jakże cierpieć będzie nad postępkiem ukochanej jedynaczki.
Wobec tego Anielka czuła dobrze, że nie może nikomu, nawet pannie Julii powiedzieć o tem, co ją spotkało, bo musiałaby oskarżyć Sewerkę, że musi cierpieć milczeć, pokryć nawet swoje strapienie i znosić dalej dokuczania i złą wolę towarzyszki. Nie dziw, że prawie całą noc nie zmrużyła oka, zasnęła dopiero nad ranem i obudziła się z bólem głowy i zapuchłemi oczami.
Panna Julia aż się przelękła, gdy ją zobaczyła.
— Co tobie, musisz być chora?
Anielka wypierała się jak mogła. Próbowała nawet wstać z łóżka, ubrać się i siąść do śniadania, ale żaden kęs nie chciał przejść jej przez gardło. Panna Julia, która przypatrywała jej się pilnie, kazała się położyć i dziewczynka usłuchała, bo nie była wstanie utrzymać się na nogach i czuła, że łzy jej ciągle napływały do oczu.
Pani Sławska bardzo się zaniepokoiła zasłabnięciem Anielki i zaraz do niej poszła. Wymawiała sobie, że nie dość na nią uważała u państwa Sanickich i dziewczynka pewno przeziębiła się przy tych ciągłych przejażdżkach. A że we wsi panowała odra, bała się dla niej tej choroby, którą Sewerka już przechodziła.