Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Sewerka.djvu/103

Ta strona została skorygowana.

Były to więc zupełnie sprzeczne natury i już z tego powodu porozumieć im się było trudno. Sewerka przytem sama nie zdawała sobie sprawy, iż w głębi duszy miała jakąś niechęć dla tej dziewczynki, którą matka od razu postawiła na jednej z nią stopie, kiedy ona od dzieciństwa przyzwyczaiła się być najpierwszą i jedyną.
Panna Julia chwaliła też częściej Anielkę niż Sewerkę. Obiedwie były bardzo rozwiniete i zdolne, ale Anielka była uważniejsza i dla tego uczyła się lepiej a Sewerka lubiła, żeby ją chwalono wyłącznie. Na razie cieszyła się bardzo, że będzie miała towarzyszkę, ale potem pokazało się, iż doznawała z tego powodu przykrości, o których nie pomyślała.
Nie wyobrażała sobie nigdy między nią a sobą zupełnej równości. Niechby sobie miała takie same łóżeczko, pościel, sprzęty, ale nie mogła znieść jednakich pochwał a tem więcej nagany z jej powodu.
Jednak pomimo wszystko Sewerka kochała Anielkę, a przynajmniej była przekonana, że ją kocha i zapewne zdziwiłaby się bardzo, gdyby jej kto pokazał niby w lusterku prawdziwy obraz jej uczuć. Kiedy więc Anielka zachorowała i wiedziała, że matka i nauczycielka są niespokojne, zmartwiła się szczerze, tem bardziej, iż sumienie niepokoiło ją coraz więcej. Powiedziała jej wprawdzie wczoraj w rozdrażnieniu, co tylko jej przyszło do głowy. Ale cóż z tego? Czy to raz powie się coś nieuważnie? Jak można takie drobiazgi brać do serca. Przypomniała sobie prze-