ny nie muszą być tak łatwe do spełnienia, jak się nieraz wydaje czytającym ich opisy, bo inaczej nie byłyby tak rzadkimi. Zresztą, wypadki w których spełnić je można, nie trafiają się codzień i gdybyśmy czekali aż takiej sposobności dla wykazania naszych uczuć lub przymiotów, musielibyśmy nieraz czekać zbyt długo. Daleko bezpieczniej, wierzcie mi, wykazywać je w drobnych okolicznościach, zdarzających się codziennie.
— Ja wiem, że pani ma słuszność — wyrzekła Sewerka po chwili zastanowienia — a jednak są czyny wielkie, kiedy się o nich słyszy, serce żywiej bije i zaraz przychodzi myśl: jakbym ja chciała spełnić podobny.
— Drobne uczynki nie przeszkadzają wielkim, jeśli się do nich trafi sposobność, a nawet budzą zaufanie, że ci, co je spełniają, podołają także wielkim.
— Ale tymczasem — odezwała się Anielka — nie wymyśliłyśmy nic na imieniny pani Sławskiej.
— To prawda — wyrzekła smutno Sewerka.
Była chwila milczenia.
Przerwała je panna Julia, mówiąc z uśmiechem:
— Jednak wspaniały projekt Sewerki nasunął mi pewną myśl.
— Jaką! jaką! — zawołały obie zaciekawione i uradowane.
— Zdaje mi się, iż spełniając swój czyn bohaterski, Sewerka chciała pokazać, że potrafi się poświęcić dla bliźnich. Wszak prawda? Otóż gdybyście tak poświęciły dla nich przez czas jakiś nie
Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Sewerka.djvu/124
Ta strona została skorygowana.