jak włóczy się po proszonym, to ta nieraz dziecko zmęczone bez pacierza zasnęło, a że to jeszcze głupie to i zabaczyło. Czarna baba, mówi, że na Wszystkich Świętych Dosia skończy sześć lat.
— A co więcej umiesz? — pytała Dosi panna Julia — pasałaś kiedy gęsi?
— My gęsi nie mieli — odparła coraz bardziej ośmielona.
— A potrafiłabyś?
Dziewczynka pokręciła główką.
Anielka przyniosła kłębek z grubą bawełną, chciała nauczyć ją robić pończochę, bo sama w jej wieku już ją robić umiała, ale Dosi niepodobna było utrzymać w grubych, niezgrabnych paluszkach druty a mechanizm przewleczenia oczka wydał się dla niej rzeczą niemożebną, chociaż Anielka pokazywała jej i kierowała paluszkami z niezmierną cierpliwością.
Panna Julia patrzała na to czas jakiś, ale uważała widać, że usiłowania te są przedwczesne, bo powiedziała Jagusi, żeby odprowadziła Dosię do matki i nazajutrz tak samo umytą i uczesaną przyprowadziła ją znowu, a prosiła jej matki by teraz, kiedy jest zdrowsza, uczyła ją pacierza; Jagusia uszczęśliwiona ze swej roli, przyrzekła, że to uczyni.
W parę dni przy biednych dzieciach, które przyszły szukać roboty, znalazło się znowu dziecko i tak przybywało ich potrosze, a panienki krajały, szyły niezmordowanie w chwilach wolnych i starały
Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Sewerka.djvu/145
Ta strona została skorygowana.