— A mnie mówiono zawsze — zawołała Sewerka, — że nie potrzebuję się uczyć, bo będę bogatą.
— Któż ci to mówił? z pewnościę nie babcia ani nauczycielka, która przychodziła codzień dawać ci lekcye, ani też osoby które u babci bywały.
Dziewczynka przyznała, że jej to mówiła bona i służące.
— Służące same nie mając wykształcenia, nie rozumieją jego potrzeby, a bony cudzoziemki są najczęściej także proste dziewczęta, które trzymamy z powodu, że za ich pomocą, dzieci najłatwiej nauczą się obcego języka. Słyszy się wiele rzeczy niedorzecznych, ale trzeba je puszczać mimo uszu. Przedewszystkiem uważać należy, kto mówi.
Pani Sławskiej było przykro, że Sewerka powtarzała tak niemądre zdania. Nie chciała przecież jej tego pokazać, ażeby na przyszłość nie lękała się wypowiadać jej wszystkich swoich myśli, zrozumiała przecież ze smutkiem, że w wychowaniu dziewczynki było wiele złych naleciałości, które należało ostrożnie wyplenić.