Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Sewerka.djvu/17

Ta strona została skorygowana.



II.
Dzień dżdżysty.

Nazajutrz Sewerka obudziła się w złym humorze. Przez długi czas pieszczono ją bardzo, dogadzano wszystkim zachciankom, gdy się tylko skrzywiła, pytano jej, czy nie chora, więc choć było to dobre dziecko, rozkaprysiła się, przywykła uważać siebie za najważniejszą osobę na świecie.
Deszcz padał, po niebie ciągnęły czarne chmury, więc od rana gdy służąca Małgosia przyszła dopomódz jej do ubierania, Sewerka zawołała:
— Po co ja mam wstawać, tak brzydko na dworze.
— Pani już pije herbatę — zauważyła Małgosia, kładąc jej przy łóżeczku wytrzepane pończochy i wyczyszczone trzewiczki.
Sewerka zaczęła się ubierać, ale czyniła to leni-