Mamo! gdzie ta dziewczynka idzie? Taki deszcz pada — pytała Sewerka swojej mamy.
Siedziały obiedwie na werandzie przed domem w ciepły dzień wrześniowy, a przez dziedziniec biegła Jagusia, córka dworskiego parobka. Miała fartuch wełniany zarzucony na głowie, który chronił ją od deszczu a w ręku dźwigała opałkę niemal większą od siebie.
Mama podniosła oczy od książki, którą czytała.
— Idzie pewno do jakiej roboty.
— A do jakiej?
— Zawołam ją, to nam powie.
Pani Sławska wiedziała dobrze, jaką robotę mogła wykonać w tej porze trzynastoletnia dziewczynka i do jakiego użytku służyła opałka, ale chciała ażeby Sewerka ją samą o to zapytała. Znała przytem Jagusię jak wszystkie dzieci swoich służących, zawołała więc:
— Jagusiu, Jagusiu! chodź tutaj!