wszystkich czterech klasach tego zakładu wymierzył dość rozległą rolę językowi polskiemu — lingua vernacula. Zalecił on mianowicie przekłady z łaciny na polskie, a naodwrót zadań polskich na łacinę, naukę katechizmu i objaśnianie Listów św. Pawła po polsku. Poszedł zaś w tym kierunku za natchnieniami i wzorami Szwajcarji, zaczerpniętemi ze szkoły w Lausanne[1]. Uwzględnienie szerokie języka polskiego w szkole było krokiem nadzwyczaj śmiałym. »Jest to — mówi prof. Kot — osobliwość wprost zdumiewająca; przywrócenia takiej roli w szkole doczekał się język polski aż w dwa wieki później, za reformy Stanisława Konarskiego«. Należałoby zaś stwierdzić, czy ta nowość była i pozostała narazie osamotnioną, czy też znalazła jakich naśladowców. Tenże Piotr Statorius wydał w r. 1564 pismo satyryczno-moralizujące, pod tytułem Proteus albo Odmieniec, w którem pod względem nastroju, wiersza i myśli naśladował świeżo wydany poemat Kochanowskiego p. t. Satyr. Zapewne też w pracy nad przekładem brzeskim Biblji, przygotowywanym w Pinczowie, czynny wziął udział.
Wreszcie w r. 1568 ukazała się w Krakowie (u Wierzbięty) Statoriusa Polonicae grammaticae institutio, pierwsza gramatyka polskiego języka. Poświęcił ją autor słynnemu eks-biskupowi, który przystał do obozu innowierców, Andrzejowi Dudyczowi. A miał na celu w pierwszym rzędzie pouczenie cudzoziemców, których mierziła i odstraszała rzekoma »szorstkość sarmackiej mowy«. Mniemali oni, że w polskim języku panuje zupełna anarchja, że w nim żadnych prawideł dostrzec nie można. Zauważyć zaś warto, że zawzięci i jednostronni humaniści widzieli taki bezrząd we wszystkich narodowych językach, nawet
- ↑ Wykazał to prof. St. Kot w znakomitym artykule: Pierwsza szkoła protestancka w Polsce (»Reformacja w Polsce« I, 1, szczególnie str. 26 i n.).