Strona:PL Walka o język polski w czasach Odrodzenia.djvu/038

Ta strona została uwierzytelniona.

oratione latina..., ita tamen, ut una eademque oratione etiam ipsam coniugem regis... exciperet, quandoquidem indignum visum est professioni et ordini ecclesiastico, ut polonica aliqua oratio, nunquam alias audita, ad ipsam regis uxorem fieri deberet. Otóż Myszkowski niezupełnie się zastosował do tych zleceń: króla powitał wprawdzie mową łacińską, ale do królowej Barbary »uczynił witanie po polsku, dobrze, mądrze i roztropnie, tak iż się wszem podobało«[1]. — Wyraźnie więc uchylano się w tej dziedzinie już chętnie od odziedziczonych a krępujących zwyczajów. A przytem nadmienić warto, że już dawniej przełamywano w tej mierze ustalone porządki. Kiedy Jan Konarski, biskup krakowski, składał w r. 1515 Zygmuntowi Staremu hołd po zwycięstwie nad Moskwą i szczęśliwym do ojczyzny powrocie, uczynił on rzecz do króla po łacinie, a do królowej Barbary wypowiedział polską orację.[2]
Historjografja także wydawała się dziedziną, wymagającą dostojnej, łacińskiej szaty. Dlatego pisał po łacinie Miechowita, którego Andrzej z Kobylina na polskie przełożył, dalej Kromer i Orzechowski w swoich Annales. Ale Marcin Bielski, stały polszczyzny poplecznik, ogłosił w r. 1551 swą Kronikę świata po polsku, za co mu wierszopis Andrzej Ciesielski dzięki składał rymami w przemowie do czytelnika na końcu dzieła:

Ten sam podał najpierwej w piśmie polskiem drogę,
Aby każdy czytając zgoił swą ułogę[3].


Górnicki, co zawsze usiłował wykazać równe prawa polszczyzny we wszystkich wiedzy zakresach, wykluczył również

  1. Por. Baliński, Pamiętniki o królowej Barbarze, I, 219 i 222.
  2. Acta Tomiciana, III, 445.
  3. Cytuję według wyd. z r. 1564. — Ułoga, tyle co nałóg, niedomaganie.