Strona:PL Walka o język polski w czasach Odrodzenia.djvu/041

Ta strona została uwierzytelniona.

o wiele jaśniejszą. Zaznaczył przytem stanowczo: Aequum quidem fuerat, ut catholicus episcopus catholica hoc est latina lingua scriberet ad catholicum. — Wyraźnie więc i treść i forma pisma Uchańskiego wywołały wielkie niezadowolenie, które się dobitnie ujawniło w słowach przytoczonych[1].



Oto kilka szczegółów z tej walki językowej. Ludzie popierający polszczyznę i jej używanie napotykali niewątpliwie rozmaite trudności w pełnem wyrażaniu swej myśli, a nie znajdując odpowiednich wyrazów w przekazanym polskim języku, musieli tworzyć nowe, lub zapożyczać się u obcych. Dlatego Kromer w swych Rozmowach Dworzanina z Mnichem (str. 173 w wyd. Łosia) uniewinnia się, iż »się nieco ... greckich słów a polskich niezwyczajnych ... wtaczało«. Dlatego inni zapożyczali się u Czechów. Jan Małecki z Sącza, dawniej krakowski drukarz i wydawca, a potrochu także literat i autor, przesiedlił się w r. 1536 do Prus Książęcych, i zostawszy tu pastorem w Ełku, ogłaszał katechizmy i księgi nabożne dla szerzenia i ugruntowania nowej nauki. Ponieważ zaś wytykano mu niepoprawność polskiego języka i liczne wtręty czeskie, bronił się przeciw tym zarzutom, miotanym głównie przez Jana Seklucjana. W zapale walki[2] posunął się do twierdzenia, że »bez pomocy czeskiego języka i czeskiego Pisma św. ani sposób dokonać przekładu Biblji na polskie, bo język polski nadmiernie jest zepsutym,

  1. Pismo Hozjusza czytamy w Hosii Epistulae, nr. 1508. Objaśnienie historyczne tego starcia, które nas wyłącznie pod względem literackim zajęło, dał prof. Kot w dziele Andrzej Frycz Modrzewski, Kraków 1919, str. 139 — 140 i 142.
  2. W Defensio verae Translationis corporis catechismi in linguam polonicam (rękopis w archiwum państw. w Królewcu, nr. 207).