Strona:PL Walter Scott - Czarny karzeł.djvu/11

Ta strona została przepisana.

mywać, że moja znajomość świata, jakkolwiek rozciągła i mozolnie nabyta, częścią w domowem otoczeniu, częścią dalekiemi podróżami, nie wydoła jednak podjętemu zamiarowi, ułożenia rozkosznych powieści mojego gospodarza, niechaj wtedy panowie krytycy niniejszem uwiadomieni będą, na swoje wieczne zawstydzenie i hańbę, a zarazem i ci wszyscy, którzy nieostrożnie przeciw mnie powstaną, że wcale nie jestém autorem, wydawcą, ani zbieraczem powieści mojego gospodarza, i że tém samem ani za jedną w nich literę odpowiedzialnym być nie mogę. Teraz więc wy recenzenci, co się do góry pniecie nakształt jadowitych wężów, językiem sykacie i ranicie żądłem, wracajcie do prochu z któregoście stworzeni! Poznajcie, żeście myśleli jak prostacy, mówili jak głupcy! — Samym sobie zastawiliście sidła i we własne wpadliście dołki! Wyrzeczcie się przeto czynności, która dla was aż nadto jest trudną; nie-psujcie sobie zębów chcąc rozgryźć postronek, nie marnujcie sił waszych chcąc obalić mur; ochraniajcie oddech i nie bieżcie w zawody z szybkim rumakiem, lecz zostawcie ocenienie powieści mojego gospodarza tym, którzy przynoszą z sobą miarę prawdy, i tym którzy ręce rozsądnéj skromności oczyścili ze rdzy uprzedzenia.
Dla tych to one są zebrane, co wykażę z krótkiéj powieści, którą moja gorliwość dla prawdy, skłania do załączenia obok niniejszego wstępu.
Wiadomo, że mój gospodarz był to człowiek wesoły i towarzyski, cała parafia Gandereklengh chętnie go widziała, wyjąwszy poborcę cła i tych którym już wina na kredyt dawać nie chciał. Przyczyny tych poróżnień z kolei opowiem i nie omieszkam nad niemi poczynić moich po-strzeżeń przychylnemu czytelnikowi.
Poborca obwiniał naszego ś. p. gospodarza o to, że częstokroć i po wielu miejscach był sprawcą śmierci zająców,