Strona:PL Walter Scott - Czarny karzeł.djvu/177

Ta strona została przepisana.

aby był ciągle trzymany pod łagodnym i rozumnym dozorem. On nawet sam to pojmując, dał dowód zarazem, że pamięć na związki rodzinne jest mu obcą. Gdy bowiem pod rozmaitemi przezwiskami żył odosobniony od świata i usilnie pragnął aby rozsiano wieść o jego śmierci, w czém mu i ja wiele dopomogłem, zostawił mi dochody większéj części dóbr swoich, szczególniéj tych, które do twéj matki należąc, na niego spadły jako prawnego sukcesora lennego. — Według wszelkiego prawdopodobieństwa, zdawało mu się, że w tym wypadku postępuje sobie z największą wspaniałomyślnością, gdy według zdania światłych i uczciwych ludzi, uiścił się tylko z naturalnego obowiązku, gdyż powinien był rozumieć, że ty wprawdzie nie według prawa, ale z zasad słuszności, jesteś jedyną spadkobierczynią swéj matki, a ja prawnym zarządzcą twego mienia. Nie czując się przeto do szczególnéj wdzięczności dla niego, mam nawet przeciwnie wielki żal, iż dochody te wręczane mi dowolnie przez Rateliffa, musiałem kwitować z odbioru i dozwalać zabezpieczania ich na mojéj ojcowskiéj majętności Elisław. Tym to sposobem przywłaszczył sobie nieograniczony zarząd nad moim majątkiem, a jeżeli całe to działanie sir Edwarda zmierzało do zupełnego mnie zrujnowania, to przyznasz, że za to jego pozorne dobrodziejstwo, nie mam żadnego obowiązku wdzięczności.
W jesieni przeszłego roku, jak późniéj dowiedziałem się, sprowadziły go w te strony albo obłąkanie rozumu, albo zamiar dokonania na mnie jakiego gwałtu. Pozorną przyczyną tego przybycia, było pragnienie obejrzenia pomnika, który nad grobem twojéj matki kazał postawić. Rateliff, który w tym czasie uczynił mi zaszczyt, zrobienia swego domu moim domem, był tak łaskaw, że go bez mego zezwolenia wprowadził do kaplicy. Skutkiem tego, jak